We wtorek 22 października w miejscu spotkań Katolickiego Stowarzyszenia w Szczytnie przy ul. Polskiej 12 odbyło się spotkanie poświęcone dwóm jakże istotnym tematom- modlitwie i Eucharystii.
Prowadzący spotkanie ksiądz Karol Krukowski podkreślił, że nie tak ważna jest ilość, ale jakość modlitwy – to ma być żywa relacja z Bogiem, rozmowa jak z przyjacielem, a nie „klepanie formuły”.
Święta Tereska od Jezusa w księdze swojego życia głosiła: „ Modlitwa wewnętrzna nie jest to, zdaniem moim, nic innego, jeno poufne i przyjacielskie z Bogiem obcowanie i wylana po wiele razy powtarzana rozmowa z Tym, o którym wiemy, że nas miłuje”. Przez co kapłan podkreślił, iż istnieją różne rodzaje duchowości i my mamy budować swoja duchowość na tej, w której się najbardziej odnajdujemy. Jest to znaczące gdyż jako ludzie wierzący wzrastamy na modlitwie – ta ma stać się naszą codziennością i tym co nas do Chrystusa pociąga, a nie od Niego odpycha. Tak naprawdę wszystko czego w ciągu dnia doświadczamy może być modlitwą: praca, odpoczynek, nasze zajęcia, spotkania z drugim człowiekiem – warunek jest tylko jeden – zapraszać do tego wszystkiego Boga.
Zdarza się nam narzekać, że nie umiemy się modlić. Czemu? – bo nie zaprzyjaźniliśmy się z Duchem Świętym – otwartość na jego działanie pomaga w modlitwie. Aby dobrze przeżywać modlitwę ważna jest żywa relacja z Bogiem, relacja przyjaźni – są dwa filary. Po pierwsze obecność – na modlitwie, adoracji, Eucharystii. Po drugie rozmowa – jak z drugim człowiekiem, dzieląc się swoimi przeżyciami, zarówno tymi dobrymi jak i trudnymi. Niestety, może się w nas rodzić pokusa po co opowiadać Bogu o tym co nas dotyczy przecież On wszystko wie. Nic bardziej mylnego. Bóg chce być z nami w ciągłej relacji, chce byśmy dzielili się z nim swoimi przeżyciami, obawami, radościami, smutkami, wątpliwościami – tylko wtedy kształtuje się relacja bliskości i autentyczności. Bez tej rozmowy nie wejdziemy na wyżyny duchowości.
W dalszej kolejności ksiądz Krukowski zwrócił uwagę na największym z cudów jaki dokonuje się na Eucharystii i mocy jaka płynie z tego sakramentu.
Uczestnictwo we Mszy św. wymaga od nas pewnego trudu i wyrzeczeń. Powtarzając za świętą Teresą z Lisieux „Gdyby ludzie znali wartość Eucharystii, służby porządkowe musiałyby kierować ruchem u wejścia do kościołów”. Czy dla nas Eucharystia ma taką moc, jest szczególna?
Wiele osób nie ma świadomości co dokonuj się podczas Eucharystii. Czasem szuka sensacji, cudowności, czegoś namacalnego. Goni za uzdrowicielami, charyzmatykami, a nie docenia tego wielkiego daru jaki Chrystus daje nam podczas Eucharystii – siebie, swoje ciało i krew, największą ofiarę.
Jeśli uczestnicząc w Eucharystii pozwolimy Bogu działać w naszych sercach – przemieni się nasza codzienność, dokonają się uzdrowienia, zadzieją się cuda. Należy pamiętać, że z każdej Mszy św. wychodzimy z rozesłaniem: „ Idźcie ofiara spełniona” czy „ Idźcie w pokoju Chrystusa”. Mamy zatem iść i głosić, dawać ludziom Chrystusa – po przyjęciu Eucharystii stajemy się żywym tabernakulum.