Marcowe wydanie Miesięcznika dedykujemy Świętemu Józefowi, którego jako Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny Kościół wspomina 19 marca. Prawdą jest, że wiemy o nim stosunkowo niewiele, w porównaniu z bogatą literaturą maryjną i rozwiniętym kultem Matki Bożej. Ewangeliści poświęcają mu łącznie 26 wierszy, a jego imię wymieniają 14 razy. Rzeczywiście, pozostawał w cieniu, a przecież nie wyobrażamy sobie, jak bez jego udziału potoczyłaby się historia zbawienia. To nie było wcale takie niemożliwe, bowiem kiedy Józef dowiedział się, że Maryja spodziewa się dziecka, wiedząc, że nie jest to jego potomek, postanowił oddalić Ją potajemnie (por. Mt 1, 19).
Jak wiemy z Ewangelii Mateuszowej, Józef jednak zawierzył aniołowi, który, ukazując mu się we śnie, zapewnił go, że z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło (por. Mt, 1,20). A gdyby jednak Opiekun Boży uznał, że to był tylko sen, złudzenie, albo doszedł do wniosku, że nie umie sprostać temu wyzwaniu? Co byłoby z Maryją, jako samotną dziewczyną w ówczesnych realiach społecznych, kto wziąłby odpowiedzialność za Nią i Dziecko? Kto pokazałby dorastającemu młodzieńcowi świat z perspektywy mężczyzny, otoczył ojcowską miłością, kto nauczyłby podejmowania męskich decyzji czy fachu zawodowego? Przecież Jezus, owszem, był Synem Bożym, ale był też… normalnym chłopakiem, którego trzeba było wychować, ponieważ „nie tracąc natury Boskiej, przyjął naturę ludzką” (KKK).
Na wysokości bycia ojcem dla bezbronnego wobec świata Syna Bożego stanął on, Józef. Nie posiadał majątku, a na utrzymanie zarabiał stolarstwem i pracą jako cieśla. Świetnie ukazuje to obraz nakreślony przez Jana Dobraczyńskiego w książce Cień Ojca Instytutu Wydawniczego PAX, którą gorąco polecam. Lekturę przybliża nam Marta Kowalczyk w artykule Światło z cienia. Józef miał wiele ludzkich dylematów: czy podoła, dlaczego on i dlaczego w taki sposób. Zrozumiałe, ale zawierzył Bogu, stanął przed tajemnicą cudownego poczęcia, zrobił wszystko, by Święta Rodzina wypełniła swoje zadanie. Czy byłbym w stanie wziąć na siebie taką odpowiedzialność?
Odpowiedź na to pytanie nie jest wcale tak oczywista, dlatego należy zgodzić się z bp. Stanisławem Napierałą, który w rozmowie z Marianem Rybickim stwierdza, że Święty Józef jest patronem na dzisiejsze czasy. Jest, i to w wielu wymiarach. Odkrywamy tę postać w kontekście wyzwań, przed którymi stają dzisiejsi mężczyźni. Ale nie tylko oni, bo św. Józef to również przykład i patron ludzi pracy oraz doskonały wzór odpowiedzialności, zaufania i wypełniania woli Bożej.
Nasze oczy i modlitwy kieruje na tę postać papież Franciszek, który ogłosił Nadzwyczajny Rok Św. Józefa Kaliskiego. Obchody potrwają do uroczystości Objawienia Pańskiego, tj. 6 stycznia 2019 r. Warto skorzystać z tego świętego czasu, podarowanego nam przez Ojca Świętego. Wierni pielgrzymujący do kaliskiego sanktuarium mogą uzyskać dar odpustu zupełnego. To też okazja, by głębiej i na nowo odkryć, jak potężnym patronem i orędownikiem jest św. Józef. Podkreślał to abp Salvatore Pennacchio, który przewodniczył Mszy świętej z okazji inauguracji obchodów: „Św. Józef (…) niech będzie naszą inspiracją i wsparciem w szukaniu coraz większej prawości w naszym życiu osobistym i w życiu naszych rodzin”. Ufam, że inspirujące w tej refleksji okażą się dla Państwa rozważania naszych autorów.
Marcin Kluczyński